Półprzytomna chwiejnym krokiem przeszłam jeszcze kawałek, po czym w całym ekwipunku padłam na kolana. Marzyłam o tym, żeby zwymiotować. Chyba poczułabym się lepiej. Ale nie udało się. Parę łapczywych haustów świeżego górskiego powietrza oraz kilkudziesięciosekundowe skupienie wzroku na rozgwieżdżonym niebie w końcu pomogło. Sprawiło, że znów stanęłam na nogi. Ciągle kręciło mi się w głowie. Byłam blada. Wyglądałam marniej niż reprezentacja Brazylii w finale mistrzostw świata w 1998 roku. Moi towarzysze patrzyli na mnie z niedowierzaniem.
Nie, to nie relacja z Wierzchołka Południowego pod samym...
[ czytaj całość ]
Nie myślałam o niczym. Ani o tym, jak daleko jeszcze, ani o zmęczeniu. Po prostu wlokłam się krok za krokiem. Godzinę za godziną. Skupiona byłam tylko na poruszaniu nogami. Jedna za drugą. Mozolnie do góry. - Licz kroki! - rzucił ktoś. Nie. Nie lubię cyfr. Niczego też nie robię na czas. A czas to znów cyfry. Może dlatego w szkole nie szła mi matematyka.
Oddech stawał się cięższy. Łapałam coraz więcej powietrza. Z każdym napięciem mięśni wydawałam z siebie dziwny dźwięk. Jednak on mi pomagał....
[ czytaj całość ]
Jak to możliwe, że to już? Że już rusza nowy sezon Ekstraklasy? Mam wrażenie, że z każdym rokiem przerwa letnia jest coraz krótsza. Niektórzy zawodnicy praktycznie w ogóle nie mają wolnego po długich wyczerpuących rozgrywkach. Jest coraz intensywniej. I we współczennej piłce, i w moim życiu. Chociaż w tym drugim to nie wiem, czy da się jeszcze bardziej. Za kilkanaście dni ruszam na kolejną wyprawę życia. Będzie o czym pisać.
Póki co jednak mamy za sobą spotkanie inagurujące nowy sezon. W meczu o Superpuchar...
[ czytaj całość ]
Mam za sobą piękne dwa dni spędzone na Stadionie Narodowym. Dwa intensywne, pracowite, zabiegane i szalone dni. Wiecie, że to był dopiero drugi finał Pucharu Polski, na jakim byłam? Na pierwszy pojechałam w 2007 roku do Bełchatowa (!) jako pracownik biura prasowego Korony Kielce. Korona przegrała z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski. Pamiętam, że niesamowite wrażenie robiło na nas to, że na to spotkanie dotarły aż cztery tysiące osób z Kielc.
A teraz? Finał oglądało ponad 45 tysięcy ludzi. Dziesięć tysięcy fanatyków Lecha Poznań mogło normalnie...
[ czytaj całość ]
Koniec trzygodzinnego spacerku i zapadania się po uda w śniegu. Dotychczas było całkiem przyjemnie. Teraz czas związać się liną. Przed nami wspinaczka, najtrudniejszy fragment w drodze na wierzchołek. Jest piękna słoneczna pogoda. Ale wieje. I to dość mocno. Chowamy się za kamieniem, udeptujemy śnieg, rzucamy plecaki, wkładamy raki, kaski, uprzęże... Uprzęże. Kurde. Przeszukuję plecak po raz kolejny. Nie jest to takie łatwe, ponieważ, jakby to ująć, nie znam jego... topografii. Dostałam go rano po wyjściu z samochodu. Miał być poręczniejszy niż mój. A na pewno bardziej doświadczony. W końcu wspinał...
[ czytaj całość ]
Pierwsza Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 Następna Ostatnia