28

stycznia 2012
Skomentuj (2)

– Te dwie skrzynki piwa poproszę.

– Dowód mogę prosić?

– Jasne – odpowiedziałam bezproblemowo. Otworzyłam portfel, wyjęłam dokumenty i wręczyłam je sprzedawcy małego sklepu z artykułami piwowarskimi na przedmieściach Filadelfii. W Polsce zawsze o nie prosili. A co dopiero tu, gdzie pełnoletniość oznacza ukończenie 21. roku życia. Ale chwilę wcześniej w sklepie z winami podpis na rachunku po zapłaceniu kartą kredytową był jedyną rzeczą, jaką chciała ode mnie miła pani kasjerka. Co ciekawe, to nawet nie była moja karta. – Nie potrzebuje pani dowodu? – zapytałam prewencyjnie. – Nie, miłego wieczoru – odparła rzeczowo.

Pan w sklepie z piwem przejmował się jednak bardziej. Obracał dwustronnym małym kawałkiem plastiku tak, jakby to była kostka Rubika. Może on widział więcej. W każdym razie na pewno nie widział tego, co chciał.

– Gdzie tu jest data urodzenia? – zapytał w końcu. Pokazałam. Nowej zabawki nie odkłada się jednak po minucie zabawy. 

– Więc… jesteś z… ppp… Polśka? (z oryginału: so are you from ppp… Polśka?)

– No tak – pochwaliłam sprzedawcę za umiejętność czytania.

– A… gdzie to jest? – odparł trochę niepewnie. Z jednej strony szacunek za odwagę. Ilu z nas zapytałoby kogokolwiek o coś tak, wydawałoby, się oczywistego? Online każdy jest chojrak, każdy wszystko wie. Wikipedia i ludzie się prześcigają, kto ma szybsze łącze. A w cztery oczy? Oglądałam ostatnio fragment programu telewizyjnego "Matura to bzdura" pod tytułem "Palcem po mapie Europy". Swoją drogą polecam – kliknijcie tu. Ludzie nie wiedzą, gdzie leży Hiszpania ani co jest stolicą Francji!

W tym konkretnym przypadku nie o odwagę tu chyba jednak chodziło. Pan chciał być po prostu miły, wykazując zainteresowanie i pytając, gdzie leży ten malutki, nic nie znaczący w świecie kraj (bo gdyby coś znaczył i czymś się wyróżniał, to przecież on by wiedział, gdzie on się znajduje).

Pewnie zrobiłam dziwną minę, ale mimo to cierpliwie wyjaśniłam.

– W środku Europy. Obok Niemiec – tłumaczyłam.

– Czyli… mówisz po rosyjsku?

Na zdjęciu: Kuba Błaszczykowski podczas treningu na zgrupowaniu reprezentacji Polski w Kielcach, maj 2010. Sobie nieźle ostatnio poczyna z Robertem Lewandowskim w Niemczech, nie?


Komentarze do wpisu: Dodaj nowy komentarz

Paula (2012-01-29 23:19:54),


Nie napisałam, że to dla mnie :) To element pracy był :)

suha (2012-01-29 19:49:17),


"Dwie skrzynki piwa"?!Paula nie za dobrze Ci?:P