Śluby. Nigdy nie sądziłam, że będę je fotografować. Pewnie dlatego, że nie lubię tego typu imprez. To tak jak z klubami nocnymi - nie lubię, ale też w nich pracowałam. Życie. Zawsze uważałam, że reportaż z uroczystości zaślubin i wesela wcale nie należy do rzeczy łatwych. Musisz być wszędzie. Widzieć wszystko. I być skoncentrowanym na maksa czasem i przez piętnaście godzin non stop. A dzień po jesteś padnięty porównywalnie do Kuby Koseckiego po meczu ze Steauą Bukareszt.
Ale... to fajne doświadczenie. Szybko się w tym odnalazłam. Być może dlatego, że lubię iść do ludzi i "polować". Na emocje, ciekawe momenty. Typowa reporterka. O to chodzi. Poniżej kilka klatek z najważniejszego dnia Ani i Damiana oraz ich nietypowego pleneru.
Cudowne zdjęcia:)
Leszek (2013-09-08 17:56:55),
Super, niesztampowe!