Od paru dni nie mam zupełnie mocy do pisania prozą. Kilka zaczętych tekstów zaśmieca mój pulpit i prosi się o dokończenie tak, jak ja się proszę o wysłanie gazet i czasopism z Polski. Pozostaje mieć nadzieję, że na każdego przyjdzie pora. Tymczasem zaś kolejna porcja moich rymowanych przemyśleń i zdjęcie o bogatej historii. Zrobiłam je pewnego mroźnego wieczoru podczas mojej pierwszej wycieczki na nowojorski Brooklyn i rzuciłam gdzieś na dysk, początkowo uważając, że nie jest zbyt godne uwagi. Dopiero po kilku miesiącach się z nim przeprosiłam. Warto było?
Dobrym być dla ludzi, nawet jeśli oni zawodzą
Zemsta jest dla słabych, więc nie dawać jej wrogom
Przegrywać z godnością, kochać tylko naprawdę
Być sobą, nie udawać, innych brać na poważnie
Być hybrydą doświadczenia, cały czas się rozwijać
W morzu szczerości i prawdy, nie pieniędzy pływać
Uczyć dzieci grania w piłkę, nie stukania w klawiaturę
Niedoceniani i samotni, to za nimi stawać murem
Mieć pasję niemniejszą niż ultrasi w oprawach
Nie tylko przyjmować, ale też od siebie dawać
Nie bać się eksperymentów jak chłopaki z Linkin Park
Mieć dobrych ludzi obok, a tych złych obracać w żart
Nie liczyć strat, zawsze podsumowywać zyski
Lecz nie podnosić głowy kiedy sufit jest za niski
Cenić swe pochodzenie, czasem iść zapalić znicz
Pracować wciąż nad sobą, a nie pytać się jak żyć
Na zdjęciu: widok na Manhattan z Brooklynu. Nowy Jork, grudzień 2011.
MC (2012-05-11 09:00:34),
Warto było :)