Najedź kursorem myszy na czerwony krzyżyk na górze ekranu. Kliknij.

Nie klikasz. Nie po to otwierałeś tę kartę trzy sekundy temu, żeby ją zamknąć tylko dlatego, że ktoś ci każe. W dodatku ktoś wirtualny. Ktoś, kogo nie widzisz. Kim on/ona w ogóle jest, żeby ci rozkazywać? Przecież masz swój mózg. Myślisz samodzielnie, masz własne poglądy i zdanie oraz jesteś niezależny. Poza tym masz wolne i robisz, co ci się podoba. Bo jakbyś nie miał, nie siedziałbyś na fejsie. Błąd. Siedzisz, bo jesteś w pracy. Szczególnie dlatego, że jesteś w pracy. Z nudów przeglądasz fejsa. Nawet jak nie ma tam nic ciekawego, to przynajmniej obczaisz, co robią znajomi. Ciekawe, co u nich. Dawno ich nie widziałeś. A może by tak do nich napisać? Umówić się i pogadać? Nie. Zaprosisz, to i za rachunek pewnie będziesz musiał zapłacić. Bez sensu. W dodatku i tak nie ma czasu.

To co tam na fejsie? Koleżanka wyszła na kawę. W mieście Warszawa. Sześć minut temu. Tej to dobrze. Nie dość, że miała czas wyjść na kawę, to jeszcze miała chwilę, żeby to obwieścić na fejsie. W dodatku to nie byle jaka knajpa – Starbucks. Ciekawe, ile zarabia. U ciebie we wsi to tego nie ma. Podobno drogo tam. Słyszałeś, że teraz największy szpan to chodzić wokół z kubkiem ze Starbucksa. Biały z takim zielonym znaczkiem na środku. Może być pusty. I jeszcze z wielkimi okularami, takimi na pół twarzy. Do tego obcisłe kolorowe spodnie i trampki. Conversy. Nieważne czy to facet czy kobieta. Styl ten sam. W dzisiejszych czasach i tak trudno to czasem odróżnić. Pieprzona warszawka. Ludzie wyjeżdżają i im się w głowach przewraca.

Kolega z byłej pracy przejechał właśnie rowerem trzydzieści kilometrów. Kurde, też musisz się wziąć za siebie. Trzeba by odgrzebać dwa kółka i ruszyć się gdzieś w weekend. Pewnie znów się nie uda. Niby kiedy masz to robić? Szkoła, praca, chłopak/dziewczyna. Zresztą, kolega pewnie buja. Pewnie przejechał ze dwa kilometry i się chwali, żeby zrobić wrażenie. Jakby nie miał nic lepszego do roboty. Przejechałbyś więcej, gdybyś miał czas.

Kumpel z liceum dodał zdjęcia z Turcji. Z narzeczoną się wybrał. Hotel pięć gwiazdek. All inclusive. Widać, że na wypasie. W zeszłym roku nie byłeś nigdzie na wakacjach. Nie dałeś rady odłożyć. Znów wszystko poszło na naprawę auta. Paliwo drożeje, a na podwyżkę nie ma szans. Może by pracę zmienić. Znajdzie się coś lepszego. Od poniedziałku czegoś zaczniesz szukać. Ups. Złapałeś sam siebie. Powtarzasz to sobie już od siedmiu tygodni. No bo nigdy czasu nie ma! Co chwilę ktoś czegoś chce i tak wychodzi. Ale teraz po weekendzie to już na pewno…

O! Już prawie trzecia. Kiedy to zleciało… Ledwo ogarnąłeś fejsa, a tu już ta godzina. A jeszcze tyle innych kart pootwieranych. No i miałeś wiadomości poczytać. Dostałeś link do dobrego artykułu na gazeta.pl.

To co, wyłączasz to? Wyłącz. Serio. Nic cię nie ominie. Po co ci wiedzieć to wszystko. Tylko się wkurzasz. Jeśli ktoś uważa cię za wartego jego cennego czasu i podzielenia się fragmentem swojego cennego życia tylko z tobą, to będziesz wiedział wszystko, czego potrzebujesz. A jeśli nie, to też będziesz wiedział. Spróbuj. Wiesz, że to tak banalne jak ten tekst. W dodatku twoje oczy kiedyś ci za to podziękują. Tyłek też. A w ogóle to sprzątnij trochę wokół siebie. Będzie się lepiej siedziało. Zarzuć kurtkę. Wyjdź na zewnątrz. Zrób kilka kroków. Nie, słuchawki zostaw. Posłuchaj ryku samochodów, płaczu dzieci i tego wkurzającego "daj pan parę groszy" na przystanku autobusowym. A przy okazji możesz też posłuchać siebie. Pustka? To dobrze! Teraz masz miejsce i czas, żeby ją zapełnić.

Na zdjęciu: Las Vegas wschodniego wybrzeża USA – Atlantic City.

Komentarze do wpisu: Dodaj nowy komentarz