20

maja 2013
Skomentuj (1)

Chcieliśmy otworzyć bramkę i wejść z murawy na trybunę. Wiele razy tak robiłam, żeby sfotografować oprawę meczu z lepszej perspektywy. Ochroniarze zawsze mi w tym pomagali. Tym razem było inaczej. Jeszcze nie dotknęliśmy żółtej furtki, a służby porządkowe omal się na nas nie rzuciły. Zakończyło się na groźnych spojrzeniach i pukaniem w czoło z mojej strony. Nie ma wejścia. Nie ma wyjścia. Kibice Korony utknęli na "młynie".

Sektor najwierniejszych jeszcze w czasie meczu z Jagiellonią został szczelnie otoczony przez policję w białych kaskach. Około 84. minuty spotkania funkcjonariusze zaczęli zbierać się pod wejściem na górną trybunę. Początkowo... pomylili wejścia. Wbiegli na górę, po czym zorientowali się, że to nie tu i czym prędzej skierowali się ku następnym schodom. Komicznie to wyglądało.

Wszystko dlatego, że fani Korony odpalili pirotechnikę. Podpaliło się wcześniej rzucane konfetti. Sytuacja została jednak szybko przez ultrasów opanowana. Mimo to na sektor wkroczyła straż pożarna. W późniejszym oświadczeniu Komendy Miejskiej Policji napisano, że "pożar próbowali ugasić pracownicy służb porządkowych, ale nie zostali dopuszczeni do miejsca w którym on zaistniał. Grupa pseudokibiców skutecznie im to utrudniała".

Moje zdjęcia świadczą o tym, że nikt nikomu żadnego dojścia nie utrudniał, a wręcz przeciwnie. Policja jednak zablokowała wyjścia i zaczęła spisywać kibiców z "młyna". Odpowiedzialność zbiorowa? "Chodźcie tutaj, filmujcie, co robią!" - krzyczeli "żółto-czerwoni" fani w naszą stronę. Ale mnie na sektor nie wpuścili. Przeoczyłam najlepszy moment, żeby umknąć ochronie i przeskoczyć przez barierkę. Do akcji ruszyli natomiast piłkarze. Najaktywniejszy był Zbigniew Małkowski, który prawie pobił się ze stróżami prawa. Ci nie wierzyli bramkarzowi, że szef policji zgodził się wypuścić ludzi bez legitymowania.

Zastanawiają mnie dwie rzeczy. Po pierwsze, co chciała osiągnąć policja. Gdyby nie interwencja piłkarzy, spisywałaby mozolnie dane każdego przez dwie godziny? I co dalej? Co by z tym zrobiła? Około czterystu nazwisk. Na dwie race na krzyż. Każdego na komendę? A może każdemu zakaz? Po drugie, dlaczego początkowo uniemożliwiano kibicom sprzątnięcie z trybuny flag i zaniesienie ich jak zwykle do schowka w budynku klubowym. Ostatecznie przejął je zaprzyjaźniony fotoreporter i kierownik drużyny.  

Co ciekawe, kiedy funkcjonariusze stwierdzili, że na stadionie już nic nie zdziałają, to wparowali do znajdującej się naprzeciwko... knajpy "Cmentarna" i tam rozpoczęli szukanie winnych.

"Nie dajcie się sprowokować!" - krzyczał podczas wydarzeń prowadzący doping. Kieleccy kibice sprowokować się nie dali. Na szczęście. Bo inaczej niż "prowokacja" takich działań nazwać się nie da. Od kiedy to nagle za race uniemożliwia się opuszczenie obiektu? Swoją drogą, wyobrażacie sobie, żeby policja w taki sposób zablokowała na przykład warszawską "Żyletę"? Albo "młyn" Lecha Poznań? No tak, ale Kielce to małe miasto. Ludzi na mecze nie przychodzi dużo. Najgłośniejszy sektor i tak jest już mocno przerzedzony. Wiele osób ma zakazy stadionowe. A część po prostu przestała przychodzić w obawie przed jakimś kuriozalnym zatrzymaniem za wulgaryzm albo złe krzesełko. Po co to wszystko?

Szkoda, że te śmieszne działania zmąciły efektowne zwycięstwo Korony. Że więcej niż o wyniku 5:0 i pięknej bramce Pawła Golańskiego mówi się na temat kar, mandatów i zatrzymań. No i Maciek Korzym. Że ma charakter, że twardziel, że wariat? No pewnie! A co myśleliście? Że będzie spokojnie pił herbatę w szpitalu, podczas gdy jego drużyna walczy o trzy punkty? Założyli mu gips i wrócił o kulach na ławkę rezerwowych. To chyba oczywiste. Mnie też kiedyś ze szpitala ze złamaną ręką wieźli na turniej mojego zespołu. Również dostałam złoty medal za wygraną ;)

Na zdjęciu: Zbigniew Małkowski zmierzający na rozmowę z dowodzącym działaniami policji.

Link do filmu z wydarzeń po meczu Korony z Jagiellonią - kłótnia Zbigniewa Małkowskiego z policją --> tutaj.

Zdjęcia z meczu --> tutaj.


Komentarze do wpisu: Dodaj nowy komentarz

MC (2013-05-20 23:50:40),


Ts sytuacja jak Zbyszek zasłania trzech kibiców schodzących ze schodów - klasa